Florystyczna zabawa – „Grawitacje i nieważkości”
Zwariowany dzień. Musiałam trochę powalczyć, by zdążyć z aranżacją na wystawę „Grawitacje i nieważkości”. Dopiero tydzień temu doznałam olśnienia twórczego i wyobraziłam sobie niemal w całości moją pracę. Wszystkie wcześniejsze pomysły poległy przy próbach technicznych lub wysiłkach interpretacyjnych. Nie znajdowałam wystarczającego uzasadnienia dla zaistniena takich lub innych rozwiazań. Ponieważ w moich żyłach płynie polonistyczna krew zawsze staram się dokładnie dookreślić moje florystyczne wypowiedzi.I dopiero tydzień temu objawiła mi się oczywista oczywistość , że jeśli mówimy o grawitacji to muszą być jabłka. Wszak zapisy podają , że to właśnie wpatrując się w spadające z drzewa jabłka Newton opisał teorię grawitacji. A więc jabłko jako środek ciężkości, a wokół unosić się muszą okruchy nieważkości. Jak pomyślałam tak zrobiłam i jestem ogólnie rzecz biorąc usatysfakcjonowana.
Cały dzień pracy w kwiaciarni, potem montaż instalacji na Wałach Chrobrego ( cała gromada florystów w twórczym szale – piękny widok), a wieczorem próba naszego wołczkowskiego chóru ( to znów efekt działalnosci Towarzystwa Przyjaciół Wołczkowa). Jutro imieniny Zofii, kolejne wiązanki i wianki komunijne i kolejny kościół do dekoracji- tym razem nowoczesny, surowy. Wyzwaniom na razie nie ma końca.