Zapchniało wakacjami
Krzemień. Moje wakacyjne miejsce na ziemi.Tam resetuję swój mózg pogrążając się w totalnej abnegacji. Nic nie muszę, od nikogo niczego nie chcę, robię to na co mam ochotę. Niczego nie planuję, spędzam czas na totalnym „nicnierobieniu” rozkoszując się każdą chwilą. Ale to, jeśli wszystko ułoży się jak trzeba, dopiero w sierpniu. Rozpoznanie terenu , jakiego dokonalam dzisiaj wypadło pomyślnie. W Krzemieniu nic się nie zmieniło. Można jechać bez narażania się na działanie nowych bodźców.O przepraszam,jednak się zmieniło. Na polu , na którym w tamtym roku rosły dynie, teraz rośnie rzepak.