Zwykłe rozmowy
Cały wczorajszy dzień przygotowywałam letnie aranżacje do „Florum”. Przyjęłam trzy założenia : efektownie, tanio, oryginalnie. Chyba się udało skoro dwie z nich tak spodobały się moim klientkom, że zamówiły podobne na piątek.
Z okazji Dnia Dziecka odbyłam kilka sympatycznych rozmów. Najpierw odwiedził mnie mój Margaretkowy Klient i złożył życzenia właśnie z okazji Dnia Dziecka. Oczywiście nie zapomniał o moim mężu i synu. Póżniej, z przemiłą Panią Stomatolog wymieniłyśmy uwagi na temat sensowności poprawiania natury. We wnioskach końcowych zgodziłyśmy się, że człowiek jest spójną całością i niekoniecznie sensowne jest poprawianie drobnych defektów urody. One przecież stanowią także o naszej indywidualności ( wiem co mówię, bo też takowe posiadam – zresztą kto ich nie ma? ) Następnie, z sympatycznym małżeństwem, w którym zarówno Pani , jak i Pan są wielbicielami rękodzieła, omówiliśmy sytuację rękodzielniczą w Szczecinie i na polskich rynkach. Pozachwycaliśmy się Toruniem i Wdzydzami . Kolejnego klienta musiałam pocieszać, że niskie ciśnienie też działa na mnie deprymująco, a klientkę, starszą Panią, która bardzo dawno już u mnie nie była, wesprzeć opowieściami o dolegliwościach reumatycznych w mojej rodzinie,gdyż ona na takie właśnie cierpi i wyraźnie podniosło ją na duchu to , że nie ona jedna. Na koniec pojawił się temat – rzeka, a mianowicie : pieski. O moich dwóch mogłabym gadać bez końca, a jak trafię na równie zwariowanego posiadacza- opowieściom nie ma końca. Wieczorem bolał mnie jęzor .
Tagi: moi klienci