„Lamparty” w Krzemieniu
W Krzemieniu jak zwykle pięknie. I jak zwykle czuć już w powietrzu powoli nadchodzącą jesień. Łąki przebarwiają się w coraz bardziej rdzawe kolory, brzozy gubią coraz mocniej przyżółcone liście, trzciny kołyszą się poruszane coraz mocniejszymi pomuchami wiatru. Czerwienią się jarzębiny. Las pachnie grzybami i żywicą świeżo sciętych drzew.
Zachęceni efektami ubiegłorocznej „land artowej” zabawy , zbadaliśmy teren, by wybrać kilka miejsc na nasze twórcze eksperymenty. Lasy i łąki Krzemienia niewyczerpane są wprost jeśli chodzi o twórcze inspiracje, dlatego „lamparty”, choć skromne, dają nam zawsze dużo uciechy. To zaskakujace odczucie, gdy barierą tworzenia jest tylko wyobraźnia. W tym roku bakcyla „lampartowego” połknęła Ula, córka mojej przyjaciółki i nie dość, że pomagała mi w „lamparciej” robocie to jeszcze sama stała się przedmiotem florystycznej zabawy (efekty tejże w następnym poście).
Na zdjęciach : Krzemień i nasze tegoroczne „lamparty”