Szlachetna prostota
Po kilkunastu latach prowadzenia kwiaciarni, rzadko już ulegam cielęcemu zachwytowi nad urodą kwiatów.Wymagająca jestem również wobec siebie i – co prawda- do każdego florystycznego zadania podchodzę z entuzjazmem, ale nie zawsze jestem zadowolona w 100% ze sposobu, w jaki realizuję swoje artystyczne zamierzenia.
I może nie powinnam tak mówić, może to nie wypada bo skromność itd…., ale bukiet , który wykonałam dzisiaj zachwycił mnie i dał powód do zadowolenia. Przede wszystkim zachwyciły mnie róże, zielona odmiana „wimbledon”. Były po prostu piękne. Niespotykany kolor i fantazyjne ułożenie płatków kielicha. Cudo. Po drugie: hortensja, idealnie wprost pasująca do wspomnianych róż i goździk, traktowany często przeze mnie jako wypełniacz bukietu o interesującym, zielonkawym kolorze. Sam bukieciorek bardzo prosty, wręcz surowy, ale dopiero przy takim właśnie, prostym ułożeniu kwiatów ukazało się całe ich piękno. I tę prostotę właśnie cenię we florystyce najbardziej.