Zbliża się listopad
Z topoli, które rosną pod moją kwiaciarnią opadają coraz bardziej żółte liście. Dzisiaj mocno wiało więc wirowały w złotym tańcu, a gdy tylko uchyliłam drzwi wpadały do środka poganiane podmuchami wiatru. Zanim wyszłam do domu zaczęło się ściemniać, a gdy dojeżdżałam do Wołczkowa mgły porozciągały się już po łąkach. Zrobiło się zimno.
Zbliża się listopad .
(Jaka ja jestem szczęśliwa, że nie zostałam naukowcem-polonistą.Mogę się tak zupełnie bezwstydnie, pretensjonalnie zachwycać naturą, światem, tym, że wiosna, że lato, że jesień. Mogę westchnąć: ach, jakie to piękne… albo: och, jakie to urocze; mogę pozwalać sobie na refleksje tak oczywiste , jak to tylko jest możliwe i nawet napisać, że liście „wirowały w złotym tańcu”. Luksus, po prostu niesamowity luksus. Z drugiej strony – na więcej to naprawdę mnie nie stać. Ale to tak tylko między nami)
No więc zbliża się ten listopad i pora pomyśleć o kompozycjach funeralnych.