Misa
Dzisiaj wyjęliśmy z pieca misę, z której jesteśmy wyjątkowo zadowoleni. To nasza wspólna praca, bo i ja wtrąciłam swoje „trzy grosze”. Ta piękna ceramiczna róża to moje dzieło. Okazało się, że i z gliny potrafię zrobić coś ładnego, choć rzadko wtrącam się Waldkowi do jego warsztatu. Glina w dotyku jest dla mnie wyjątkowo nieprzyjemna, a proces tworzenia ceramiki zbyt długi i nieprzewidywalny. Wszystko jest zbyt kruche, glazura przed wypałem biała , jak mąka, po wypale robi się czerwona i odwrotnie. I skąd to wiedzieć…Czysta alchemia.