Listopad pachnie igliwiem
Od kilku dni gonię czas by zdążyć z realizacją wszystkich listopadowych zamówień. W kwiaciarni ciężko się odnaleźć. Gdzie nie spojrzeć świerk, tuja, jałowiec, piękne kule ciętych chryzantem, krzyże z rdestu długie na metr , o które wciąż się potykam, stroiki na brzozowej korze, serca z winorośli, a między tym wszystkim ja z lekkim już obłędem w oczach. Moje ręce ( nie umiem niestety pracować w rękawiczkach) wyglądają tak, że wstydzę się po pracy robić zakupy w sklepie. Jak takimi rękami pakować np.bułki? Cała jestem przesiąknięta zapachem igliwia. Dzisiaj mało brakowało a poległabym na placu boju, bo nawpadało mi świerkowych igieł do kawy, a ja ten fakt przeoczyłam…
Poniżej zamieszczam kilka zdjęć oddanych już w ręce klientów aranżacji.
listopad 2nd, 2011 at 15:01
dzień dobry. Kompozycje bajeczne jestem pełna podziwu dla wszystkich Pani prac. Miałam kwiaciarnie ale niestety musiałam zamknąć. Robiłam w tym roku stroiki na wszystkich świętych ale głównie ze sztucznych kwiatów. Starałam się robić inne niż te które widać przy cmentarzach jedni chwalili inni krytykowali ale to dobrze że ni byli obojętni. Mocie z mężem niesamowity talent i wspaniałe spojrzenie na otaczający nas świat. Nie wiedziałam że macie tak blisko kwiaciarnie (ja mieszkam 50km od Gorzowa) muszę kiedyś odwiedzić Państwa. Pozdrawiam.
listopad 2nd, 2011 at 17:40
Do kwiaciarni oczywiście serdecznie zapraszam. Nie zawsze jest czas na dłuższą pogawędkę, ale jakoś damy sobie radę. Gorzów faktycznie nie jest daleko. Co do prowadzenia florystycznej działalności mam to szczęście, że działam już kilkanaście lat więc dużo mi łatwiej niż osobom , które dopiero zaczynają. I wciąż jestem niepoprawną pasjonatką. Wiedza jednak jaką posiadam na temat kwiatowego rynku dzisiaj, nie pozwoliłaby mi chyba na otwieranie nowej kwiaciarni. Dlatego niczemu się nie dziwię i o nic nie pytam. Pozdrawiam serdecznie i tak zupełnie na marginesie : sztuczne kwiaty to nie grzech. Wszyscy ich używamy w kwiaciarniach ku zadowoleniu klienta.