To co działo się w Warszawie z okazji Dnia Odzyskania Niepodległosci świadczy chyba o tym, ze do końca już straciliśmy rozum. Bardzo mnie cieszy, że mieszkam sobie w tym naszym małym Wołczkowie („wsi spokojna, wsi wesoła” -Kochanowski wciąż aktualny) i nikt nie demonstrował, kiedy z okazji tegoż święta zorganizowaliśmy w naszym kościele mszę w intencji Ojczyzny. Mszę – UWAGA!!!- uświetnił występ naszego wołczkowskiego chóru. Bo przecież „śpiewać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej”, tak więc dla urozmaicenia mojej działalności florystycznej oddaję się z zapałem śpiewaniu.
Ćwiczyliśmy długo kilka dość trudnych pieśni, z których w sposób najbardziej efektowny udało nam się zaśpiewać : „Boże coś Polskę…” na dwa głosy i „Nie rzucim Chryste świątyń Twych…”. Zgromadzeni na mszy mówili nam później, że ciary były tzn. efekt został osiągnięty. My natomiast cieszyliśmy się możliwością ich wykonania, bo melodie piękne, słowa podniosłe i warte przypomnienia. Czy wiecie, że jedna ze zwrotek przeniesiona wprost z Roty brzmi :
„Nie damy miana Polski zgnieść
Nie pójdziem żywo w trumnę
W Ojczyzny imię, na jej cześć
Podnosim czoła dumne”
Zaśpiewajcie sobie tę zwrotkę, chociaż raz ( melodię każdy przecież zna). Od razu chce się flagę wywiesić.
A na zdjęciu nasz wspaniały chórek pod dyrekcją Moniki Kisielewicz (jak widać dajemy z siebie wszystko) Ps. zwróćcie uwagę, jak mamy pięknie pomalowany strop
Za zdjęcie dziękuję Panu Sławomirowi Ziółkowskemu, prezesowi naszego Stowarzyszenia Miłośników Zabytków i Przyjaciół Wołczkowa.
Tagi: Wołczkowo