Zwariowany weekend: Po pierwsze :” Przestrzeń żywiołów”
IV Plenerowa Wystawa Florystyczna upłynęła na dosłownej walce z żywiołem. Wiatr, jak to pięknie ujęła moja koleżanka Alina, okazał się najważniejszym dyrektorem artystycznym .W powietrzu fruwały kwiaty, liście i całe kompozycje. Po twórczym, szalonym piątku nastała równie szalona, wietrzna sobota. Dla mnie – dzień próby, ogromnego stresu i niepewności… Czy moje florystyczne kreacje spodobają się szczecinianom? Czy stworzone w głowie i na papierze stroje będą dobrze wyglądały w rzeczywistości? Czy będą mocne? Czy sprawdzą się w eksploatacji na tak silnym wietrze? Jak w kwiatowych sukniach poradzą sobie modelki? Czy zaskoczę, zachwycę, zadziwię…, bo taki był plan? I czy usatysfakcjonowani będą organizatorzy wystawy ? Obdarzyli mnie przecież ogromnym zaufaniem z pokazu kreacji czyniąc jeden z istotnych punktów programu florystycznego swięta?
Gdy Laura i Agnieszka, a więc Powietrze i Ogień, stanęły przede mną już w pełnej oprawie ( makijaż: Lilia Nogal, fryzury: Wiktoria Diergaczowa) i wdziały na siebie, nie bez pewnego wysiłku, kwietne kreacje przestałam mieć jakiekolwiek wątpliwości.
Było ok!… i to nawet bardzo!!! 🙂 Poczułam szczęście spełnionego twórczo artysty ! 🙂
Na pierwszym zdjęciu: ja z moimi trzema pannami i pan, który koniecznie chciał się z nami sfotografować 🙂