„Jeśli nie chodzi o życie, to chodzi o g….o „
Taką mądrość zyciową przekazała mi pewnego dnia jedna z moich klientek, kiedy przez kilka minut spierałysmy sie o kolor odpowiedniej do kwiatka doniczki. Madrość ta , może nieco trywialnie ujęta ale jakże przez swą dosadność prawdziwa, kołatała mi w głowie przez cały dzisiejszy dzień. Dzień smutny, przygnębiający bezradnością wobec absurdalności zdarzeń…
Dzisiaj bowiem robiłam wieńce dla jednej z moich klientek…Dla młodej , wciąż roześmianej , energicznej kobiety , która do kwiaciarni wbiegała zawsze „jak po ogień”…. . I tę młodą, pełną życia kobietę powaliła grypa… Niewyleczona…, powikłana… .Absurdalnie… całkiem bez sensu…. . Pewnie łyknęła nawet jakiś proszek, pewnie biegając z gorączką załatwiała miliony ważnych spraw , z których żadna!!!, naprawdę żadna!!! nie ma już dla niej najmniejszego znaczenia. „Jeśli nie chodzi o życie, to chodzi o g…..o” !! – powtórzmy sobie czasem to arcytrafne zdanie, gdy wydaje nam się, że musimy…, że trzeba się wywiązać… , że trzeba mieć….!
I co z tego, że wieńce ładne…..