Ciąg dalszy atakujacych goździków
Tym razem wiazanka wielokrotnie już prezentowana w różnych wariantach, nie tylko przeze mnie, ale takze przez innych florystów. Goździki wzbogacone storczykiem, w wersji : goździk biały, storczyk bordowy. Całość wykończona wstążkami, perełkami i dekoracyjną taśmą. Goździki lubię, nawet bardzo i chyba z wzajemnością. Dlatego takie bukiety nigdy mi się nie znudzą. Są zawsze eleganckie, powiedziałabym nawet wytworne. Chętnie je dziergam i cieszy mnie, ze wśród Panien Młodych goździki wracaja do łask. ( na zdjęciach także przypinki oraz bukiet dla rodziców)
A na facebooku trwa właśnie ożywiona dyskusja między florystami o konieczności forsowania własnych pomysłów w rozmowach z Pannami Młodymi na temat bukietów ślubnych. Cóż jednak zrobić, gdy Panna Młoda przychodzi do kwiaciarni z wydrukiem z internetu? Dobrze jest, gdy tak jak w przypadku dzisiejszej wiązanki, pasuje ona do sukienki i do samej Panny…Gorzej, gdy tej zgodności nie ma. Zastanawiam się wtedy co robić: ryzykować stratę zamówienia i zasugerować Pannie Młodej by dokonała innego wyboru, czy też dać spokój i godzić się na wszystko? Zazwyczaj wybieram pierwszą ewentualność, no i cóż…, nie muszę chyba dodawać, jak to się kończy. I wciąż sobie obiecuję, że ugryzę się w język, że potwierdzę, iż wielka wiązanka z hypeastrum pasuje do drobnej , delikatnej blondynki w romantycznej sukience; że dodam do ślubnej wiazanki ogromne ilości zielonego santnini choć ono wcale do takiej wersji bukietu, o jakiej marzy Panna Młoda nie pasuje ; że zgodzę się na zrobienie „malutkiej”, „okrąglutkiej” wiązanki z różowych różyczek dla wysokiej, wyrazistej, w dodatku postawnej brunetki w sukience „księżniczki”!!! Obiecuję sobie, obiecuję… no i oczywiście nic z tego nie wychodzi… Kolejna Panna Młoda, kolejny bukiet wydrukowany z internetu, a ja znów : Czy jest Pani pewna, ze taki bukiet do Pani pasuje …? 🙁