Mięta po raz drugi
No gdybym ja wiedziała, że tak to działa… Napisałam na blogu o mięcie, którą dostałam w prezencie od jednej z klientek . Pozachwycałam się, bo było mi naprawdę miło. I co… ? Za kilka dni otrzymuję całą doniczkę od jednej z moich wiernych czytelniczek, od Pani Neli. Stoi sobie teraz mięta na moim tarasie koło kiwiaczej rodziny. Kiedy piję herbatę, zrywam listek i wrzucam do kubeczka, ciepło przy tym myśląc o ofiarodawczyni. Potęga internetu mnie po prostu zadziwia!! 🙂
Tagi: kwiaciarnia, moi klienci, myśli takie sobie