„Oto widzisz, znowu idzie jesień, Człowiek tylko leżałby i spał….”, chyba tak…, chyba Gałczyński ma rację…
Jesień rozleniwia… Ale owego lenia jesiennego sklasyfikowałabym pośród innych leni, jako lenia metafizycznego…., refleksyjnego. Bo od dygresji na temat pogody zaczynają się jesienią egzystencjalne rozmowy o życiu. A we wrześniu, kiedy lato właściwie trwa już tylko w kalendarzowym terminarzu prawie każdy klient wchodzacy do kwiaciarni „zawiesza” się na moment, by potem westchnąć głęboko i wydobyć na światło dzienne jakąś myśl podsumowujacą letnie miesiace bezmyślnej beztroski. Zaraz potem następuje kilka uwag na temat pogody za oknem, która zmianie na taką trochę gorszą ulega w tempie zastraszajacym, a na tej kanwie rozwija się – jak wcześniej wspomniałam – zazwyczaj interesująca dyskusja. Dystans do rzeczywistosci wyczuwa się w niej na kilometr.
I to jest , Proszę Państwa, zasługa jesieni!! Jej to zasługa jest właśnie!…. ” Człowiek tylko leżałby i spał…”, albo myślał o sensie, albo o bezsensie….
Dla przykładu przedstawiam skrócony wykaz poruszanych ostatnio w mojej kwiaciarni tematów :
* wpływ światła słonecznego na duchowy rozwój człowieka
* kondycja człowieka wierzącego we współczesnym swiecie
* degeneracja osobowosci człowieka w społeczeństwach konsumpcyjnych
* sytuacja małych przedsiębiorstw w perspektywie gospodarki globalistycznej
* wpływ najnowszych zmian w programach nauczania na ogólny poziom wykształcenia młodego pokolenia
* „cnota wielmożności” – jak odbudować ją w zmerkantylizowanym społeczeństwie?
Jakby ktoś chciał pisać doktorat z socjologii to zawsze mogę podrzucić jakiś temat! 🙂
A i klienci moi pewnie chętnie konsultacji udzielą!!
Tagi:
moi klienci,
myśli takie sobie