Pogoda zupełnie nie nastraja zaduszkowo. Świeci słońce, ciepło się zrobiło jak w lipcu, podobno niektorzy udają się nawet na przyjeziorne plaże w celu zażywania kąpieli słonecznych i wodnych. A tu listopad po cichu się skrada… czasami wiatrem mocniejszym powieje by przypomnieć, że zima już czeka…. A niech czeka…
Ale kompozycje na Dzień Zaduszny powstają…
Ciekawe, która wersja kompozycji dla restauracji „Trattoria Toscana” przypadła bardziej do gustu jej gościom? Obie utrzymałam w klimacie goracego południa. Jedna pachniała cytrynami… druga pomarańczami…
Jakie sympatyczne zadanie na jesienną porę.. !! … kwietna dekoracja dziewczyńskiego pokoiku..! Wymyśliłam sobie, ze będzie romantycznie, subtelnie, ale i elegancko… w delikatnych liliowych kolorach, bo takie właśnie pasowały do stonowanych zasłon i białych mebelków… By choć na chwilkę, można było się znaleźć w bajkowym świecie… By było przytulnie lecz jednocześnie „wytwornie”…By chciało się po prostu do tegoż pokoiku wracać, w nim odpoczywać, marzyć, czytać ksiązki i zapraszać przyjaciółki…Mam nadzieję, że się udało 🙂
Tagi: aranżacja wnętrza, kompozycje
Jesienne nastroje metafizyczne dają o sobie znać. Na gałęziach coraz mniej liści, coraz bledszych, coraz słabszych… Ostatnio miałam okazję pakować „prezentnie” ksiązeczki Leo Buscaglii „Jesień liscia Jasia”. Lektura dla dzieci, ale jakże przejmująca… I mimo wszystko, jakby nie patrzeć, jakby nie kombinować, jakby nie mysleć… jesień, zwłaszcza ta późnopaździernikowa, to taki trochę smutny czas…
Bronię się więc kolorem, barokowym przepychem, bogactwem form… A wszystko to w jesiennych koszach, które ostatnio jakoś mocno obrodziły…
a ten skończyłam o przyzwoitej porze, dałam radę unieść, nie padał akurat deszcz , nie wiał wiatr i mogłam zdjęcie zrobić na dworze…
Tagi: kosz kwiatowy
czyli cynie, jarzębina i biała róża… dla bardzo nietuzinkowej pary młodej 🙂
Tagi: wiązanka ślubna
Wieczorami, w naszym małym miasteczku niewiele się działo. Ulice były puste, tajemnicze w ciepłym świetle latarni. Przyglądalismy się starym domom, zadając im pytania o to, co widziały i co słyszały ? Wśrod wąskich uliczek szukaliśmy minionych zdarzeń i ludzi. Zaglądaliśmy do okien skrytych za drewnianymi okiennicami z nadzieją, ze przed naszym wzrokiem skrywa sie za nimi przeszły czas. Co jakiś czas, miarowo bijacy z kościelnej wieży zegar zabierał nas na chwilę w daleką podroż. Słuchaliśmy go, a obok nas przesuwały się cienie dawnych pokoleń… I znów: chwilo trwaj… lecz tym razem, jakiś dreszcz niepokoju, jakaś tajemnica niekoniecznie wesoła, jakiś zgrzyt… http://www.blog.podzoltaroza.pl/2011/06/30/944/
Tagi: ciekawe miejsca, myśli takie sobie
Miała „Amelia” swojego krasnala, to my możemy mieć tukanokura. Był z nami w Alzacji, zwiedzał urocze zakątki, pozował na tle winnic. Alzacja, jak zwykle bajkowa, pełna kwiecia , kolorowa. Pojechaliśmy, by nasycić oczy, by dać sobie możliwość rozglądania się wokół z zachwytem. By nie kłuły nas w oczy ohydne czarno-czerwone reklamy zakładów mechanicznych wypisane ogromnymi drukowanymi literami, by nie straszyły zardzewiałe płoty z drucianej siatki i nie gwałciły naszych oczu potężne bilboardy z głupimi hasłami. By perspektywa była czysta i dawała szansę spojrzenia na piękny krajobraz. Odpoczęliśmy od brzydoty nachalnych reklamowisk, jakimi powoli stają się nasze miasta i nasyciliśmy się estetycznie. Możemy wracać do pracy.
Tagi: ciekawe miejsca