Alzacja – wakacje z przesłaniem estetycznym
Miała „Amelia” swojego krasnala, to my możemy mieć tukanokura. Był z nami w Alzacji, zwiedzał urocze zakątki, pozował na tle winnic. Alzacja, jak zwykle bajkowa, pełna kwiecia , kolorowa. Pojechaliśmy, by nasycić oczy, by dać sobie możliwość rozglądania się wokół z zachwytem. By nie kłuły nas w oczy ohydne czarno-czerwone reklamy zakładów mechanicznych wypisane ogromnymi drukowanymi literami, by nie straszyły zardzewiałe płoty z drucianej siatki i nie gwałciły naszych oczu potężne bilboardy z głupimi hasłami. By perspektywa była czysta i dawała szansę spojrzenia na piękny krajobraz. Odpoczęliśmy od brzydoty nachalnych reklamowisk, jakimi powoli stają się nasze miasta i nasyciliśmy się estetycznie. Możemy wracać do pracy.