Wesele

…i dekoracja sali. Folwark”Ustowo” okazał sie bardzo przyjaznym miejscem. Kiedy dziergałyśmy nasze kompozycje, w pomieszczeniach obok odbywał sie właśnie urodzinowy jubileusz blizej nam nieznanego Pana Jurka. Zza ściany dobiegały dansingowe przeboje, wesołe wierszyki ułożone przez rodzinę dla jubilata, a od czasu do czasu wyjeżdzał zza węgła rozbawiony pociag. Posilone smakowitym rosołkiem ugotowanym na porzadnej kurze pracowałyśmy chwacko w rytm „Odlatujących kormoranów” ucinajac sobie pogawędki z didżejem, gdy towarzystwo zza ściany na polecenie „a teraz idziemy na jednego, a teraz idziemy wódkę pić” siadało przy suto zastawionych stołach. Widać było, że wszyscy czuli się bardzo dobrze w progach goscinnego folwarku. My też. A po rosole to i kompozycje wyszły zadawalająco !

Najpierw ślub

Brak czasu na przekazywanie tego wszystkiego, co dzieje sie wokół kwiaciarni…. Ślubne dekoracje, wiosenne aranżacje, nowa sesja zdjęciowa, bukieciory jak krzaczory… Kiedy o tym wszystkim pisać, jeśli doba za krótka. Może najpierw ślub i bukiecik z helleborusem i floksem… zimowo-wiosenny, zielonkawo-kremowy, dziewczęcy…

Skromny imieninowy…

Wiosenne drzewka

Zielono-kremowe… co prawda sztuczne, ale przecież takie pełne wdzięku…

Inny Walenty

Taki zupełnie nieprzewidywalny, nie czerwony, nie różowy…

„Walentyna, Walentyna pierwsza w świecie podniebna miss…”

jej imieniem, dziś się zaczyna, najnowszy walentyna-twist…” -jakby nie było, ta radosna piosenka „Filipinek” pobrzmiewa mi zawsze w uszach podczas dnia zakochanych . I tak dokonuje się w mojej głowie mariaż amerykańskiego święta ze zdobyczami radzieckiego socjalizmu.

Kwiaty – lekarstwo dla duszy

Czyż nie piękne i trafne zdanie? W sobotę pewien elegancki pan w średnim wieku, nadziwić się nie mógł klienowi, który zażyczył sobie pakowania wina na ślub. Nie wyobrażał sobie, że można pójść z butelką na tak doniosłą uroczystość. A zresztą… „kwiaty to niezastąpione lekarstwo dla duszy”, „kwiaty to dotyk czystego piękna” – tak powiedział!! I co racja to racja!

Po prostu…. kwiaciarnia!

„Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną, na klombach mych myśli sadzone za młodu…”

Już wiosna… Wczoraj wkradła się do kwiaciarni…

Co prawda to nie fiołki tylko campanulla czyli dzwonek karpacki, ale kto by brnął w szczegóły wobec wiosennych, poetyckich uniesień.