Z róż
Brak czasu na urlopie ( bo kwiaciarnia zamknięta) to trochę surrealistyczna sytuacja. Minęła kolejna ślubna sobota, a tu jeszcze materiał z ubiegłej nieuporządkowany. Odbył się Jarmark Wdzydzki, Jakubowy za kilka dni. Jutro nowa sesja zdjęciowa. Do tego z nieba leje się gorąc niemiłosierna.
Zatem kolejny bukiecik ślubny jeszcze sprzed tygodnia.
Czerwone i białe róże ułożone w prostą wiazankę – to bukiet ślubny Pani Oli, przemiłej dyrygentki naszego małego chóru „Famiglia di canto”. Pani Ola od samego początku zdecydowana była na tę kolorystykę i takie właśnie kwiaty. Komu innemu starałabym się może doradzić jakąś inną, bardziej „odlotową ” wiazankę, ale nie Pani Oli. Biało-czerwone róże pasowały bowiem idealnie zarówno do jej urody, jak klasycznego poczucia elegancji i to nie tylko w wyglądzie lecz takze w obcowaniu z ludźmi. Może przeinterpretowuję, ale ślubnym bukietem podkreśliła Pani Ola zarówno swój zdecydowany charakter, jak i delikatność kobiecej natury.