Mazurski magiel florystyczny cz.2 – biomorfizm
Obiekt biomorficzny , jaki stworzyć musiałam podczas „mazurskiego magla” w siedlisku Joli Darskiej to nie było łatwe zadanie.
Stworzenie obiektu na podobieństwo istniejącej w naturze rośliny z dostępnych wokół materiałów budziło mój sprzeciw estetyczny i moralny. Niszczenie jednej rośliny po to by z jej fragmentów tworzyć model innej – niekoniecznie mnie przekonywało. Monika Bębenek – prowadząca warsztaty rozwiewała moje wątpliwosci jak mogła. One nadal jednak pozostały.Postmodernistyczna wolność tworzenia to chyba nie moja bajka. I przypomniało mi się „Milczenie owiec”. Takie skojarzenie….
Na szczęście pracowałam w tak pięknych okolicznościach przyrody, że czasami zapomniałam o swoich obiekcjach
Mój obiekt biomorficzny zaraz po zaistnieniu ( ciekawe kto zgadnie co to za roślina?)
Wieczorem
I po kilku dniach
Zadowolona z pracy florystka atakowana przez roślinnego potwora
Tagi: land art, pomysły florystyczne mniej i bardziej zwariowane