Łasztowianie po raz trzeci
Przebieranie się za Łasztowian, których sami zresztą stworzyliśmy, coraz bardziej nam się podoba choć przyznać trzeba, że jest coraz bardziej ekstremalnym doświadczeniem.
W tym roku event „Po kwiatowej stronie Odry. Ale Syrena ???!!! ” towarzyszący Dniom Ulicy Zbożowej odbywał się bowiem w temperaturze 35 stopni, co przy naszych dziwiętnastowiecznych strojach nie było łatwym wyzwaniem. Do szczególnego poświęcenia dla sztuki doszła Ania paradująca w wielowarstwowej spódnicy ważącej chyba 5 kilo i falbaniastym tużurku z grubego aksamitu . Kapelusz też nie ułatwiał sprawy. Jak widać jednak na zdjęciu humor jej nie opuszczał, bo jak Ania sama twierdzi, jak się wciela to nie czuje uwierającej jej rzeczywistości. I chyba tak było.
Łatwego zadania nie miała także Blanka, która w syrenim ogonie z szarego polaru ( sama zresztą bicz na siebie ukręciła, bo go uszyła) pełniła honory odrzańskiej syreny wyłowionej przez Łasztowian w okolicach Wyspy Grodzkiej.
Doprawdy nie wiem, czy to praca w kwiaciarni wpływa tak na działanie naszych umysłów, że tworzą się takie niestworzone historie, czy po prostu nasze trio tak ma. Niemniej syrena zaistniała, a na portalu W Szczecinie, który zamieścił na ten temat wzmiankę, rozgorzała dyskusja, czy Szczecin rzeczywiście powinien Syrenę obrać sobie teraz za swój nowy symbol. Dziewiętnastowieczni Łasztowianie , którzy przetrwali na Łasztowni dzięki eliksirowi młodości z kwiatów i ziół odsądzeni zostali od czci i wiary, jako podejmujący zamach na szczecińskiego Gryfa. I nie było tłumaczenia 🙂
A syrena jest i po evencie wróciła do siebie pomiędzy szuwary na Wyspie Grodzkiej. Na szczęście Łasztowianie ją tam dokarmiają więc ma się dobrze. Podczas prezentacji Szczecinianom dostała także imię wyłonione w konkursie i jest teraz Sedireną.
Podczas audiencji , jakiej udzieliła mieszkańcom Szczecina syrenie towarzyszyła Złota Ryba Spełniająca Życzenia. Do dziś nie wiem, jakim cudem Alina przekonała się do bycia Rybą i to Złotą, bo kiedy po raz pierwszy zobaczyła kostium, w którym przyszło jej wystąpić oczy miała pełne niedowierzania. Myślę, ze niewielką już w tym momencie różnicę w oglądzie sytuacji robiło to, że jej zadaniem miało być m.in prowadzenie podczas parady, za sznury ozdobione muszlami, taczki , na której wieziona miała być syrena 🙂 Skoro Blanka zgodziła się na taczce jechać, a Maciek ją prowadzić, to dlaczego Alina nie miałaby się zgodzić by ją ciągnąć ? No dlaczego…? 🙂
Zatem Skwer Łasztowian znów ożył. A mnie zadziwia nieodmiennie fakt, że wśród naszych przyjaciół i co więcej , także osób, które obserwują nas na portalach społecznościowych zawsze znajdzie się kilkoro równie zwariowanych co my ludzi gotowych biegać w dziwnych strojach rozdając kwiaty , gotowych opowiadać szczecinianom niestworzone historie i paradować w ukropie z zespołem Bloco Pomerania po szczecińskich bulwarach w rytm gorących rytmów samby.
W tym roku w Łasztowian wcielili się ( od lewej) :
Monika – to ja, Magda – nauczycielka matematyki, Ania, Alinka – nauczycielka angielskiego, Blanka – florystka, Ola- cukiernik i menager restauracji, Hania – architekt, Jakub, Gosia- urzędniczka, Maciek – operator dźwigu Wiktoria, Natalka -uczennice szkoły podstawowej
Jestem pod ogromnym wrażeniem, że Wam się chciało, a co więcej, że się dobrze bawiliście dając radość innym. Dziękuję.
A na skwerze się działo : warsztaty dekorowania kapeluszy, zagadki na temat dawnego Szczecina, rozpoznawanie kwiatów i ziół, konkurs na imię dla syreny, roślinna przepierka i przyjęcie dla misiów.
Podczas zabawy odwiedziła nas także Pani Laura Hołowacz, prezes CSL, dzięki której nasz pomysł miał szansę ujrzeć światło dzienne. Została przez nas mianowana honorową Łasztowianką i obdarowana łasztowiańskim kapeluszem.
Spacer po bulwarach i parada z zespołem Bloco Pomerania ( daliśmy radę 🙂 )
A przed…. – było tak 🙂 Jak ja lubię z Wami pracować Moi Kochani. Tyle w Was radości, chęci, energii, pomysłów, dowcipu, wiary, że się uda. Po prostu : szok ! Przeogromne…. Dzięki… ooo Panie…. Składamy dzięki…. Wiem, wiem…. teraz przesadziłam…. Ale to tak na sam koniec 🙂
I co Moi Kochani Łasztowianie? Do zobaczenia za rok?