Na Nowy Rok
By umilić sobie czas między Bożym Narodzeniem a Sylwestrem( bo zrobiłam sobie wolne i odpoczywam) postanowiłam przestudiować książkę Gregora Lerscha „Florystyczne podstawy komponowania”. Wstyd powiedzieć, nie przeglądałam dotąd żadnej wydanej przez Lerscha pozycji, a przecież to guru współczesnej, zwłaszcza polskiej, florystyki. Byłam na jego pokazie, śledzę jego prace we florystycznej prasie, ale nie mogę powiedzieć, by był moim mistrzem. Podręcznikowy charakter „podstaw komponowania” zupełnie mnie zniechęcił do lektury. Styl paralelny, formy tekstur, forma strukturalna, warstwowa, wiązkowa, punkt wyjścia poza pojemnikiem i w pojemniku i dalej w tym samym stylu. Może tak musi być, ale przypomniało mi to czasy moich polonistycznych studiów, podczas których zajęcia z teorii literatury potrafiły odebrać przyjemność z czytania każdej książki. Stawały się wartością samą w sobie . Tak samo jest tu. O jakaż szczęśliwa jestem w tym moim florystycznym świecie opartym na emocjach, na współbrzmieniu ze światem roślin, gdzie każdy kwiat ma dla mnie znaczenie indywidualne. Każda roślina sama decyduje o tym , w którym miejscu kompozycji chce zostać umieszczona. Ja tylko proponuję jej pewne rozwiązania, a ona swoim kształtem , stopniem rozwinięcia pąka, sposobem wygięcia łodygi mówi mi , gdzie najlepsze jest dla niej miejsce. Jakaż szczęśliwa jestem, że nie dostrzegam barier tego czy tamtego stylu. Jedyną barierą jest dla mnie moja na szczęście dość zdyscyplinowana wyobraźnia. Mogę tworzyć opierając się na wyczuciu. Mogę podlegać ulotnym wrażeniom i wciąż się rozwijać na mojej drodze do zgłębiania tajników estetyki florystycznego przekazu. Najważniejsze jest to, że w tych moich poszukiwaniach wiernie towarzyszą mi moi klienci, że się rozumiemy i rozwijamy wspólnie. To naprawdę komfortowa sytuacja, gdy można sobie pozwolić na bycie outsiderem.
Na Nowy Rok życzę wszystkim, by mieli odwagę – mimo trudnych czasów- realizować marzenia. Każdy z nas ma coś ciekawego, coś ważnego do powiedzenia. Życzę, by było to również ciekawe i ważne dla innych. No i w ogóle wszystkiego, wszystkiego najlepszego.
I jeszcze raz Pani Zima, projekcja mojej wyobraźni, tym razem z zimowym ( a może noworocznym?) bukietem w lodowatych dłoniach.