Leniwe kocury
Zrobiło się bardzo , bardzo ciepło. W takie dni chętnie maszeruję do pracy. Nowy klimatyzator utrzymuje mnie przy życiu. Czasami – tak bywało w poprzednie lata – kiedy przychodziły bardzo upalne dni, nawet w czasie urlopu zamykałam się w kwiaciarni i nie chciałam wyjść. Jestem przekonana, że duża wilgotność i chłód dobrze robią mi na cerę i rozum.
Taką temperaturę wytrzymują natomiast bez stresu waldkowe koty. Wypalone w piecu, w temp.1120C nie przejmują się lejącym się z nieba żarem.Mają się dobrze, tłuściutkie i rozleniwione. Coś mi się własnie przypomniało….Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam mądrości życiowe wygłaszane przez Garfielda. Ostatnio podobno stwierdził ,że : „Schudnąć, to jakby trochę umrzeć”. No cóż, miło jest znależć usprawiedliwienie dla swoich słabości choćby w słowach komiksowego – lecz przecież w pewnych kręgach uchodzacego za autorytet- kocura.