Ślubna inauguracja

styczeń 14th, 2012 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

Dzisiaj pierwsza w tym roku wiązanka ślubna. Uroczystość w Urzędzie Stanu Cywilnego, a więc wiązanka także o nieco bardziej cywilnym charakterze. Doskonałym rozwiązaniem wydają mi się  w tym wypadku kwiaty układane w torebkach-kopertówkach. Jest ich w  tej chwili mnogość na rynku i naprawdę można dobrać coś specjalnego do każdej kreacji. „Moja” Panna Młoda wybierała się do ślubu w sukience koloru modnego obecnie pudrowego różu uzupełnionej amarantowym szalem. Myślę, że torebeczka w kolorze capuccino z goździkiem i storczykami muśniętymi amarantem doskonale do tej kreacji pasowała. Dla Pana Młodego oczywiście kwiatek do butonierki.

Tagi:

Róże – tym razem ceramiczne

styczeń 13th, 2012 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

Na ceramikę Waldka zaczął powoli wpływać fakt florystycznego towarzystwa. Na talerzach, misach i wazonach pojawiły się ceramiczne róże. Trzeba przyznać, że dodają wiele uroku Waldka pracom. Mam nadzieję, że ceramiczny ogród będzie się coraz bardziej rozrastał.

Tagi:

Przedwiośnie

styczeń 12th, 2012 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

Styczeń to w mojej kwiaciarni zawsze czas hiacyntów. Zaraz po świętach robię generalne porządki i zapraszam wiosnę. Jeszcze taką pod śniegiem, jeszcze bez kolorów (tylko zieleń, brąz i biel),ale już pachnącą nowymi wyzwaniami. Lubię ten czas monochromatycznego wyciszenia zarówno po świętach Bożego Narodzenia, jak i Wielkanocy. To uspokojenie jest mi niezbędne dla nabrania dystansu i wykreowania nowego florystycznego spojrzenia na nadchodzący rok.

Tagi: ,

„Mayola” ślubno-sylwestrowa

styczeń 7th, 2012 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

Lubię to! zaznaczyłam na profilu restauracji „Mayola” ( www.mayola.pl).  Lubię za jej nieco staroświecki ( w pozytywnym tego słowa znaczeniu) urok, za przytulną atmosferę, przesympatyczną Anię (kelnerkę z charakterem), za smaczną kaczkę w pomarańczach i pyszną szarlotkę oraz za to, że gości tam nasza ceramika. Co pewien czas Ewa ( gospodyni „Mayoli, a moja koleżanka, która  dba o każdy szczegół przygotowywanych uroczystości), prosi mnie o pomoc w wystroju wnętrza. Tym razem była to okazja ślubno-sylwestrowa. Przyjęcie weselne miało bowiem odbyć się 30 grudnia.

„Mayola” jest bardzo przytulną, klimatyczną restauracyjką, o bardzo charakterystycznym wystroju. Niełatwo było spełnić życzenie klientki, by w sali dominował kolor nasyconego fioletu. Myślę jednak, że dzięki pewnej dyscyplinie udało się opanować kolorystyczne dysonanse. Baloniki podkreśliły sylwestrowy kontekst przyjęcia. Jak przekazała mi Ewa, Państwu Młodym i gościom dekoracje bardzo przypadły do gustu, przygotowane przez Ewę jedzonko smakowało, a zabawa trwała prawie do rana.

Tagi: ,

Na Nowy Rok

grudzień 30th, 2011 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

By umilić sobie czas między Bożym Narodzeniem a Sylwestrem( bo zrobiłam sobie wolne i odpoczywam) postanowiłam przestudiować książkę Gregora Lerscha „Florystyczne podstawy komponowania”. Wstyd powiedzieć, nie przeglądałam dotąd żadnej wydanej przez Lerscha pozycji, a przecież to guru współczesnej, zwłaszcza polskiej, florystyki. Byłam na jego pokazie, śledzę jego prace we florystycznej prasie, ale nie mogę powiedzieć, by był moim mistrzem. Podręcznikowy charakter „podstaw komponowania” zupełnie mnie zniechęcił do lektury. Styl paralelny, formy tekstur, forma strukturalna, warstwowa, wiązkowa, punkt wyjścia poza pojemnikiem i w pojemniku i dalej w tym samym stylu. Może tak musi być, ale przypomniało mi to czasy moich polonistycznych studiów, podczas których zajęcia z teorii literatury potrafiły odebrać przyjemność z czytania każdej książki. Stawały się wartością samą w sobie . Tak samo jest tu.  O jakaż szczęśliwa jestem w tym moim florystycznym świecie opartym na emocjach, na współbrzmieniu ze światem roślin, gdzie każdy kwiat ma dla mnie znaczenie indywidualne. Każda roślina sama decyduje o tym , w którym miejscu kompozycji chce zostać umieszczona. Ja tylko proponuję jej pewne rozwiązania, a ona swoim kształtem , stopniem rozwinięcia pąka, sposobem wygięcia łodygi mówi mi , gdzie najlepsze jest dla niej miejsce. Jakaż szczęśliwa jestem, że nie dostrzegam barier tego czy tamtego stylu. Jedyną barierą jest dla mnie moja na szczęście dość zdyscyplinowana wyobraźnia. Mogę tworzyć opierając się na wyczuciu. Mogę podlegać ulotnym  wrażeniom i wciąż się rozwijać na mojej drodze do zgłębiania tajników estetyki florystycznego przekazu. Najważniejsze jest to, że w tych moich poszukiwaniach wiernie towarzyszą mi moi klienci, że się rozumiemy i rozwijamy wspólnie. To naprawdę komfortowa sytuacja, gdy można sobie pozwolić na bycie outsiderem.

Na Nowy Rok życzę wszystkim, by mieli odwagę – mimo trudnych czasów- realizować marzenia. Każdy z nas ma coś ciekawego, coś ważnego do powiedzenia. Życzę, by było to również ciekawe i ważne dla innych. No i w ogóle wszystkiego, wszystkiego najlepszego.

I jeszcze raz Pani Zima, projekcja mojej wyobraźni, tym razem z zimowym ( a może noworocznym?) bukietem w lodowatych dłoniach.

Tagi: , ,

Świąteczne porządki

grudzień 27th, 2011 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

Korzystając z wolnej chwili porządkuję moje twórcze osiągnięcia przedświąteczne. Poza zamieszczonymi już wcześniej aranżacjami powstało jeszcze wiele innych. Niektóre w pośpiechu zdołałam uwiecznić na zdjęciach i teraz zamieszczam.

Jako pierwsza staje  przed Państwem kompozycja z czerwonym hypeastrum, przeznaczona do nowoczesnego, czerwono-białego , minimalistycznego wnętrza

Za nią – aranżacja ze sztucznych kwiatów z udziałem brzozowej kory, filcowych dredów i wybielanych patyków,  utrzymana w stylu klasycznym, zimowa w charakterze,  a przeznaczona na ozdobny parapet w myśliwskim saloniku.

Następna prezentacja to  pełen przepychu, bajkowy bukiet w stylizowanej wazie ( również zimowy w charakterze) oraz towarzyszący mu delikatny bukiecik w naczyniu, przeznaczony na okienny parapet. Oba z kwiatów sztucznych( róż, storczyków, czosnków, hortensji), oba błyszczące, eleganckie i bardzo klasyczne.

Na samym końcu skromny, ale cieszący się największą popularnością stroik  w naturalnych barwach.

Dziękujemy!!

Tagi: ,

Gwiazdka

grudzień 24th, 2011 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

 

” Szczęśliwy, kto w dzieciństwie zasnął

Wtulony w taką białość miękką,

Gdy świerszcz za oknem struga cienko,

Gdy w śniegu drzemie ciche miasto,

Gdy jeszcze słychać: „łut rozenków,

Font cukru, mendel jaj , wanilli…,

A już rosnące pachnie ciasto,

A już zapadasz w sen Wigilli,

Już prawda się ze złudą miesza

I ćmi z komina modrym dymkiem…

To Andersen senniki wiesza

Na planetarium twej choinki”       ( Julian Tuwim, „Kwiaty Polskie”)

To wiersz , bez którego nie wyobrażam sobie Wigilli. Życzę smacznego karpia i pysznych uszek z grzybami!!

Tagi: ,

Powroty

grudzień 24th, 2011 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

Dzisiaj, tuż przed samą Wigilią, byli u mnie w kwiaciarni panowie redaktorzy  z TVN 24 , by nakręcić krótki materiał na temat tegorocznej mody stroikowej, trendów, lansowanych kolorów itp. , itd. Byli bardzo ciekawi co dyktują  floryści oraz poradniki wystroju wnętrz względem świątecznych dekoracji. No i musialam ich rozczarować. W tym roku bowiem to klienci podyktowali trendy. Chyba mieli już dosyć narzucania im co roku dziwnych, czasem zupełnie niekojarzących się z Bożym Narodzeniem kolorów ( czerń!!!) i po prostu, zdecydowanie, powiedzieli dość!!  Oczywiście byli wśród nich i tacy, którzy porwali się na eksperymeny, ale zrobili to nie dlatego, że tak kazała im moda, ale przez wzgląd na własne upodobania estetyczne.

A więc w tym roku wróciła po prostu czerwień. Czerwień bombek, jabłek, głogu. Wróciła zieleń choinki i biel śniegu.A poza tym złoto i srebro. Zatęskniliśmy do domowych klimatów, do pierników, orzechów, jabłek. Do cynamonu, pomarańczy i palących się na choince świeczek. Do ciepłego kominka, śniegu za oknem. Do zapachu choinki . Okazało się, że po prostu zatęskniliśmy do świąt domowych , rodzinnych. Do natury, do korzeni. I im bardziej dziwnie dzieje się dookoła nas , tym bardziej my szukamy oparcia w tradycji. Jakiś instynkt podpowiada nam chyba, że daje nam ona prawdziwe wytchnienie, wewnętrzny spokój. Może przesadzam , ale  czerwono- zielony stroik  i tradycyjnie ubrana choinka  czynią z mojego domu bezpieczną przystań .

Życzę więc wszystkim na te nadchodzące Święta Bożego Narodzenia , aby taką cichą, ciepłą przystań w swoich domach znaleźli, życzę wewnętrznego ukojenia po trudach i wariactwach codzienności i pięknego, światecznego czasu spędzonego w rodzinnej atmosferze.

No i oczywiście kilka zdjęć na poparcie przedstawionych refleksji i wniosków.

Tagi: , , ,

Zima

grudzień 23rd, 2011 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

Ponieważ się zaczęła…, przypominam, jak wygląda…(oczywiście w  Wołczkowie)

Tagi: , ,

„Magia Świąt”

grudzień 19th, 2011 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

Od kilku dni zachodzą do kwiaciarni klienci z pytaniem, czy już czuję „magię świąt”, bo oni jakoś nieszczególnie. Przysłuchują się przez chwilę muzyce Glenna Millera, przyglądają Waldkowym, uśmiechniętym aniołom, zatrzymują na moment zdziwieni zapachem pomarańczy. Potem wybierają jakąś świąteczną kompozycję, kawałek mojego bajkowego podobno świata i wychodzą w ciemość za oknem. I mimo tego, że tak jak już pisałam, „w moim magicznym domku, wszystko się zdarzyć może…”, ja też jakoś niespecjalnie czułam tę „magię”. Aż do soboty. 

Najpierw, jedna z moich klientek odbierając zamówioną kompozycję przyniosła mi w podarunku jeszcze ciepły, pachnący makowiec. Poczułam się naprawdę wyróżniona. Upiekła go przecież dla swojej rodziny, dla męża, dzieci. A ja…Cóż… Zwykła kwiaciarka , lecz dzięki temu rodzinnemu kawałkowi makowca  nagle poczułam się niezwykle. A gdy odwiedziłam rodziców, zobaczyłam na drzwiach wejściowych wymalowane sztucznym śniegiem gwiazdki. Niby nic, taki drobiazg. Ot, synek sąsiadki bawił się i ozdobił drzwi do mieszkań śniegowymi ornamentami. Radość dziecka, świateczny psikus, dzięki któremu i ja uśmiechnęłam się do siebie. Potem powieszony na oknie kuchennym przez Mamę  bożonarodzeniowy wianek, aromatyczna herbata zrobiona przez Tatę. I znów uśmiechy. A wieczorem przemiłe spotkanie u klientki ( dekorowałam okno), gdzie zostaliśmy przyjęci nie jak grupa robocza, ale po prostu , jak oczekiwani goście. W kuchni krzątała się seniorka rodu czyli po prostu niezastąpiona w takich sytuacjach Babcia. Wypiekała  drożdżowe bułeczki ze śliwkami, napełniające cały dom wspaniałym zapachem. Jeszcze ciepłe dane nam było skosztować, a i na drogę zostaliśmy zaopatrzeni. Pani Domu szykowała się na niedzielną wizytę licznej rodziny ze szczególną troską myśląc o wracającym do domu na święta synu, który ugrzązł na lotnisku we Francji z powodu strajku pracowników francuskich linii lotniczych. Mimo tej troski cała była w uśmiechach, a wraz z bułeczkami zapakowała nam w prezencie nalewkę aroniowo-wiśniową sporządzoną przez Pana Domu  (nalewka przetrwała do niedzieli, dokładnie do godziny 22.45 i była stanowczo za smakowita).

I tak oto, w dużej mierze dzięki moim klientom, pojawiła się nagle „magia świąt” . I rozwinęła się tak ekstremalnie, że dziś wieczorem upiekłam ciastka, co w obliczu moich piekarniczych umiejętności urasta do rangi światecznego wyczynu.W dużej mierze śmiałość kulinarna wynikała z użycia wspomnianej naleweczki.

A tu :

 kawałek mojego bajkowego świata , ten wyróżniony światecznym makowcem

Tagi: , , ,
Stronę internetową zaprojektował: Michał Stefanowicz
Blog oparty o WordPress