W pracowni Waldka powstają oczywiscie kury, powstają barany, powstają też zające. Ale mnie szczególnie ujął talerzyk z kurakiem. Glazurniczy majstersztyk. Bardzo, bardzo mi sie podoba! No i ten kurak tak wesoło macha nóżką!
Tagi: ceramika, wiosna
Na naszej wystawie rozgościła się para narzeczonych.Kochają się i chcą się pobrać. A my, w kwiaciarni zrobimy im najpiękniejszy bukiet ślubny, udekorujemy samochod ( może bryczkę) i ślubną salę. Gdyby chcieli przysięgać sobie wierność w kościele, postaramy się, by kosciół prezentował się jak najpiękniej. To przecież ich dzień i nie dziwimy sie wcale, ze chcą by był wyjatkowy. 🙂
…jest jeszcze pora na uwiecznienie kwiaciarni pełnej świątecznych aranżacji i bajkowej ceramiki. Za dwa dni ten kolorowy kalejdoskop ( choć w tym roku też biel i szarość ) przestanie , jak to mówią moi klienci „cieszyć oczy”. I wtedy dopiero na dobre nastanie w kwiaciarni zima.
Będę tęsknić cały rok do błyszczacych bombek, pachnącego świerku, chropowatych szyszek, wesołych reniferków, do koników na biegunach, czerwonych jabłuszek, do jemioły, włóczkowych czapeczek, białych gwiadek, malutkich paczuszeki i serc… Już tęsknię…
Tagi: Boże Narodzenie, ceramika, kwiaciarnia
I nowe, adwentowe wianki. Robię je z wielką przyjemnością, a świerk nie pachnie o żadnej innej porze tak, jak teraz. Mikołaj naprzynosił mi dzisiaj róznych dóbr konsumcyjnych, w tym „Toffifi” dla moich klientów. Było więc słodko i czekoladowo. W kwiaciarni rozchodzi się już smakowity zapach pierników, uzyskany droga sztuczną z pomocą tajemniczej, podgrzewanej w kominku substancji.Jeszcze tylko nie śpiewa Glenn Miller, ale w tym roku będzie miał chyba zastępstwo. A może jednak nie?
Ps. W gazetach i reklamach nastąpił już zmasowany atak mamuś w fartuszkach w kratkę! http://www.blog.podzoltaroza.pl/2012/12/17/wbrew-wydzwiekowi-tego-co-ponizej-kocham-swieta/ Ratuj się kto może!!
Jeszcze do wczoraj piłam swoją poranną, wakacyjną herbatkę (oczywiście z miętą) na ogrodowym tarasie w towarzystwie przecudnej urody poidła dla ptaków . Waldek wykonał je na zamówienie jednej z naszych klientek, zreszta podług jej projektu. Jak się okazuje, w każdym z nas drzemie „mały designer”.
Wczoraj poidełko odjechało. Dni lipcowe stają się coraz bardziej gorące. Być może już dziś w pięknej szamotowej misie, wykończonej niebiesko-zielonkawym „morskim” szkliwem nie tylko poją się, ale i zażywają kąpieli jakieś spragnione orzeźwienia”pierzaki” 🙂
Ps. A Waldemar już we Wdzydzach Kiszewskich ( ta nazwa stanowi dla mnie nieodmiennie słowotwórczą zagadkę 🙂 ) na kolejnym jarmarku. Zapraszamy !
Waldek dał się w końcu namówić na warsztaty ceramiczne. Radość i energia , z jaką Panie z Bezrzecza rzuciły się do lepienia aniołków była niesamowita. Pod bacznym i światłym kierownictwem Waldemara każda wykonała jeszcze miseczkę, talerzyk i kolorowe ceramiczne koraliki. Najbardziej jednak udały się aniołki, które choć sukieneczki miały różne to mimo wszystko były do siebie podobne. Panie, zawstydzając skromnego Waldemara, ze śmiechem orzekły, że aniołki mają przecież jednego ojca!!
Warsztaty bardzo się udały. Na spotkaniach było sympatycznie i wesoło. Energetyczne , nieco zwariowane „babeczki” z Bezrzecza widać lubią spędzać aktywnie czas. Ich pozytywne nastawienie do świata, humor, dobra energia udzieliły się i nam. Dziękujemy za te wspólne wieczory. Było naprawdę super!! ( No i smakowity catering!! – mniam , mniam)
Mieliśmy przyjemność dekorować naszą ceramiką nową salę w „Trattoria Toscana”. Waldek zaprojektował wazony i butle w jasnych kremowych barwach, ja wypełniłam je hortensjami. Do tego kosze z lawendą. Dzięki słońcu świecącemu wprost w okna, cała dekoracja nabrała bardzo południowego charakteru.
Oto co przygotowaliśmy z Waldkiem na zamówienie pracowników dla szefostwa firmy z okazji jej dwudziestolecia . Tort kwiatowy wraz ze scrapbookingową karteczką i specjalnym wierszykiem oraz wykonane z szamotu logo firmy ( do zawieszenia) w skrzyneczce dekorowanej kwiatami. Mam nadzieję, że prezent był trafiony.
Kompozycje, stroiki,dekoracje… Wielkanoc już trwa. Bo to przecież nie tylko dwa dni świąt, świąt radosnych dobrą nowiną zmartwychwstania. To takze Triduum Paschalne, trzy dni zadumania, zaglądania w siebie, w swoje myśli, w swoją – że tak się górnolotnie wyrażę – duszę. Trochę rozrachunku z samym sobą, trochę prawdziwej refleksji nad życiem, trochę zatrzymania w biegu i jedno, z lekka niechętne spojrzenie na bolesny aczkolwiek nieunikniony kres. Bo tu już kurczak tupie nóżką, już zajączek strzyże uszami, pobekuje baranek, „pachnie” bukszpan i zieleni sie rzeżucha. Post zakończony, koszyczki naszykowane… do startu, gotowi, HOP !!
Tagi: ceramika, kwiaciarnia, myśli takie sobie, Wielkanoc
