Na ściance
Szalona osiemnastka w hawajskich klimatach i ścianka inspirowana malarstwem Henri Rousseau.
Zadanie – marzenie każdego florysty 🙂
Tagi: dekoracja sali
Szalona osiemnastka w hawajskich klimatach i ścianka inspirowana malarstwem Henri Rousseau.
Zadanie – marzenie każdego florysty 🙂
Tagi: dekoracja sali
Sierpniowa dekoracja w Pałacyku Maciejewo
Tagi: dekoracja sali, dekoracja stołu, wiązanka ślubna
Trochę wcześniej w tym roku, trochę w innym klimacie, ale jak zwykle kolorowo i w zgodzie z naturą.
Przygotowanie gruntu pod dekoracje należało do Jakuba
Nam pozostała przyjemność tworzenia
Stanowisko pracy florysty : sekator i kawa
I było pięknie… i kolorowo…. i dożynkowo 🙂
Tagi: dekoracja sali, dekoracja stołu
Piwonie, dalie – moje ukochane… i angielski styl dekoracji – to życzenie Panny Młodej. Za mąż wychodziła Ewa, nasza niegdysiejsza florystyczna praktykantka. Jej przejęcie ceremonią udzieliło się i nam. Najpierw bałam się, ze czegoś zapomnimy, potem, ze kwiaty się połamią, ze wazony na wysokich nogach się potłuką, że nie zdążymy, że czegoś zabraknie…. . Oczywiście nic takiego nie miało miejsca. Wesele odbyło się w pięknych okolicznościach naszych aranżacji, wszyscy goście – takie doszły nas słuchy – wspaniale się bawili , miód i wino pili.
Ewie i Krzysztofowi życzymy, by żyli długo, szczęśliwie i bezstresowo 🙂
Działamy . Blanka i ja.
Gotowe!! Teraz tylko porozstawiać kompozycje na stołach
Wydaje się, że jest ok
Tagi: dekoracja sali, dekoracja stołu
Dekoracja ślubna w „Dworku Hetmańskim” w Koszewku zrealizowana we współpracy z pracownią florystyczną „Agapantus”. Okazało się przy tej miłej okazji, że umiem współpracować florystycznie, o co nie podejrzewałam się nawet w snach. A tu proszę, taka niespodzianka!!
Dożynki muszą być kolorowe, muszą być bogate bogactwem jesieni, muszą być „przepyszne”, ale… nie muszą być „przaśne”. Moje ulubione Wiejkowo i pomarańczowa dekoracja na dozynkowe świętowanie. Herbaciane roże, mandarynkowe dalie, zielony szarłat, hortensje i gerberki, a poza tym dużo rożnistego zielska… Kapiące kwieciem kompozycje na stoły, kwiatowe drzewka przy filarach i delikatne, splecione z rożnorakiej zieleni wianki na oknach… no i oczywiscie wstążki…A na koniec jesienny bukiecior… Zamieszczam dużo zdjęć, bo oczywiście nie mogę zdecydować, którego nie pokazywać. Co tu dużo mówić. Uważam, że wszystkie piękne, a i tak nie oddają efektu „łał”. A był onże, a był…
Po raz pierwszy klientka, która przyszła do mnie w sprawie dekoracji na ślub córki, rozbawiła mnie motywem wyboru akurat mojej kwiaciarni. Otóż okazało się, że jest czytelniczką mojego bloga, i chciałaby poczytać już po weselnej uroczystości, jak „walczyłam” na florystycznym froncie. Chciałaby niemal namacalnie uczestniczyć w procesie tworzenia.
Zatem bardzo proszę: mały reportaż na specjalne życzenie.
Proces projektowania dekoracji pomijam. Dzieki zdecydowaniu Panny Młodej był w miarę szybki i bezbolesny. Dekoracja sali, kościoła, bukiet i … tajemnica: kosze kwiatowe dla rodziców. Kwiat wiodący: cantedeskia. Biało-zielono, elegancko.
Kwiaty zamawiam oczywiście z tygodniowym wyprzedzeniem i oczywiście „przychodzą” nie do końca takie jak trzeba. Hortensje ledwie „trzymaja się na nogach”, cantedeskia jest tak ogromna, że przerażenie mnie bierze na samą myśl o wykonaniu z niej ślubnego bukietu, mini gerbera ma czarne „oczka”zamiast zielonych…. No cóż… Z gerbery rezygnuję całkowicie, hortensje wybieram te najmocniejsze mając nadzieje, że po zaparzeniu nabiorą wigoru, a cantedeskie… okazało się, że są i mniejsze, schowane w innym pomieszczeniu, specjalnie dla mnie… Kamień z serca… Pakuję kwiaty do samochodu. Troche ich wiozę : eustomy, róże, hortensje, cantedeskie,trachelium, lilie, goździki, agapantusy, lewkonie, proso, alstemerie i santini. Na dworze ukrop: ponad 30 stopni. Klima nie daje rady. Pomińmy zatem aspekt transportu kwiatow ze względu na szczególną drastyczność materiału zdjeciowego. W kwiaciarni na szczęście przyjemny chłód. Zaczynamy oddychać: ja i kwiaty.
Wiązanka ślubna powstaje w piątek. Dawno nie robiłam bukietu w kształcie kropli. Ostatnio klientki wybieraja raczej swobodne kwiaty wiązane w ręce. Po dwóch godzinach walki z materią wciąż nie jestem zadowolona i już wiem, że jutro rano, jak tylko przyjdę do kwiaciarni będę ją „dopieszczać” jeszcze co najmniej godzinę : tu listek , tam trawka… a tu moze jeszcze płatek goździka… Aż w końcu Blanka kategorycznie odciagnie mnie od bukietu strasząc pełną grozy wizją nie wywiazania się z zamówienia z powodu braku czasu.
W piatek wieczorem jedziemy do kościoła. Przed dziewietnastą zabieramy się do pracy licząc na to, że o dwudziestej pierwszej skończymy.Blanka dekoruje ławki. To niby takie nic. Jedna cantedeskia ze wstażką. Ale… wszystko musi być równo,dokładnie… Nie ma „zmiłuj”.
Ja układam kompozycje. Moja mama, która lubi towarzyszyć nam w kwiatowych przedsięwzięciach pomaga na obu frontach, wysłuchujac jednocześnie z zainteresowaniem barwnych opowieści pana kościelnego ( bardzo miłego zreszta i służącego wszelką pomocą, co nie często się zdarza)
O dwudziestej pierwszej już prawie „witamy się z gaską”. Ale : a to goździka trzeba dodać, a to materiał na klęczniku trochę udrapować, a to bluszczu więcej „wypuścić”, a to ładnie po sobie posprzatać. Wychodzimy przed dwudziesta drugą, na odchodnym modły zanosząc, by w tym potwornym upale, nasze dekoracje przetrwały do jutra aż do siedemnastej, bo wtedy ślub.
Sobota. W kwiaciarni jesteśmy o ósmej. Ja oczywiście „pieszczę” wiazankę, a Blanka wykonuje całą serię butonierek, których niestety nie uwieczniłam na zdjęciach. Po odebraniu mi przez Blankę ślubnego bukietu pod groźba rozstrzelania, biorę sie za kosze dla rodziców. Bardzo lubię układać bogate kwiatowo aranżacje. Kosze powstają „raz, dwa a nawet trzy”
Przed jedenastą pakujemy kwiaty, wazony, gabki florystyczne, wstążki itd. do dwóch samochodów i ruszamy do Willi Ogrody. Żar już zupełnie bezwstydnie leje się z nieba. Wesele ma odbyć się w ogrodowym namiocie. Dobrze, że dopiero o 18-tej, bo w tej chwili w namiocie duchota i gorąc. Decydujemy się wystawić stół na zewnątrz.
Będziemy pracowały do 15-tej wciąż uciekając przed słońcem.
Ostatecznie wyścig z czasem i upałem wygrałyśmy. Sala udekorowana, w garażu Willi Ogrody, najchłodniejszym na ten moment miejscu w okolicy stoją kosze dla rodziców, na stole, zamiast migdałowych cukiereczkow poukładane jako prezenciki dla gosci ceramiczne serduszka z imionami Państwa Młodych wykonane przez Waldka w jego pracowni ( podobno niektórzy goście chcieli je pogryzać, sadząc, że to prawdziwe pierniki)
Zdjęcia sali prawie czarno-białe bo żołty namiot uniemozliwił odpowieni balans barw. Mam nadzieję, ze mimo tego widać, jak elegancko prezentowały się stoły. Wiadomo mi też skądinąd że i goście i Państwo Młodzi aranżacjami byli zachwyceni. A kwiaty – dały radę !!! Hurrrra!!
Jeszcze tylko jedziemy do kościoła, na Pomorzany, by sprawdzić, czy wszytkie kompozycje wygladają jak należy. Jest 16-ta. Nasz ulubiony kościelny juz jest. Ślub o 17-tej. Otwieramy kosciół… Uff….
Kwiaty wygladają pięknie, czego nie można powiedzieć o nas. Ale teraz już spokojnie możemy wracać do domów.
Parze Młodej życzymy wszystkiego co najpiękniejsze : miłości aż po Złote Gody, przyjaźni i wzajemnego zrozumienia w szczęśliwym zwiazku.
Ps.A sympatycznej czytelniczce mojego bloga dziękuję za zaufanie, poczucie humoru i robocze wizyty mimo trudnych warunków atmosferycznych 🙂
Tagi: dekoracja kościoła, dekoracja sali, dekoracja stołu, kwiaciarnia, moi klienci, wiązanka ślubna
Powoli zmierzam do finału prezentacji lipcowych ślubów. Spieszę się, bo kolejna ślubna sobota za pasem, a tu jeszcze tyle tematów i zdjęć leży „w szufladzie”. A więc do dzieła:
Jedna z ładniejszych ślubnych sal : restauracja „Chałupa”. Miałam już raz okazję dekorować ją na wesele, ale układ stołów był wtedy inny, inna kolorystyka. http://www.blog.podzoltaroza.pl/2012/06/17/3290/ Ta sama została natomiast życzliwość i profesjonalizm zespołu restauracji, który i wygodne miejsce do pracy mi przygotował i radą służył.
Dekoracja z jabłuszkami – świeża i bardzo letnia. A do niej : jabłkowe drzewka, pomysł ryzykowny ( ciężkie jabłkowe kule ), ale bardzo efektowny. Wraz z wiazanką, dekoracją na samochodzie ( niestety nie zdążyłam zrobić zdjęcia) wszystko złożyło sie w ładna całość. ( A swiadkowa oczywiście w kwiatowej bransoletce)
Tagi: dekoracja sali, dekoracja stołu, wiązanka ślubna