„Pancerna ” dekoracja ślubnego samochodu
Ostatni z wykonanych przeze mnie ślubnych bukietów był tylko wstępem do całej oprawy uroczystości zaślubin. Był i kościół, i sala w eleganckim hotelu „Aurora” w Międzyzdrojach , był także samochód. Miał on, z nienaruszoną kwietną kompozycją, dojechać do malutkiej miejscowości Moracz na trasie Szczecin- Międzyzdroje ( tam znajdował się uroczy, wiejski kościółek , w którym Państwo Młodzi zapragnęli złożyć ślubną przysięgę), a następnie dowieźć Młodych do Międzyzdrojów ( w sumie ok.120km). Pogoda, jak wiadomo, we wrześniu – kapryśna.Trzeba było brać pod uwagę zarówno deszcz i wiatr, ale także słońce i rozgrzaną kilometrami maskę samochodu. No i przecież takiej odległości nie mogli Państwo Młodzi pokonywać z prędkością 40 km na godzinę!! A więc pęd powietrza na masce!!
A Młodzi uparli się , że kwiaty muszą być żywe. Żadne ratany, ratanowe kulki, wstążki czy inne takie.
No i padło na goździki! Na goździki i zielony ruskus, który miał oddzielać je od rozgrzanej maski. Trzydzieści przyssawek stało na straży nienaruszalnosci samochodowego aranżu.
Samochód gnał…, co chwila zmieniała się pogoda ( goździki zaliczyły solidny deszcz, wiatr, który przegonił chmury i solidne, jak na wrzesień, słoneczko), a dekoracja sprawowała się doskonale. Była po prostu „pancerna”!!