Festiwal Hanzeatycki (Goleniów)
Tejże to właśnie , minionej niedzieli zaczęłam tegoroczne wakacje. Dzień ten, choć zapowiadał się pochmurny i mało optymistyczny, nabrał jednakowoż koło południa rumieńców . A i dobrze się stało bo w Goleniowie na Festiwalu Hanzeatycki bawiliśmy, miód i wino piliśmy, chleb ze smalcem i ogórem zakąszaliśmy, ceramiką czarowaliśmy i pomiędzy odzianymi w zgrzebłe giezła średniwiecznymi przebierańcami spacerowalismy. Impreza przednia, aczkolwiek nieco w wojów średniowiecznych uboga. Atrakcyjni i poszukiwani się stali ostatnimi czasy nad wyraz i stąd, jak sadzę, niedobory kadrowe i nieociągnięcia wizerunkowe. Sytuację jednakowoż godnie ratowały zielarki i wszelkiego rodzaju „zacne gospodynie” jadłem i napitkiem uwarzonym własnoręcznie częstujace. Zielarki natomiast wiły wianki przeurocze, czym, mojemu florystycznemu zaciekawieniu, zadość uczyniły.