Na chwilę jeszcze muszę wrócić do eventu „Po kwiatowej stronie Odry”. Kiedy oglądam po raz wtóry zdjęcia z przygotowań, zwłaszcza tych na kutrze, nie wiem dlaczego ciągle przychodzi mi na myśl „Statek pijany” Rimbauda. 🙂
To jest naprawdę jakiś cud, że udaje mi się zebrać wokół zwariowanych przedsięwzięć ludzi zaangażowanych, pełnych uśmiechu i dobrej energii, chętnych do zabawy ale i do ciężkiej pracy. Zdyscyplinowanych, kreatywnych no i oczywiscie lekko stukniętych 🙂 Bez tego ani rusz. Wspólna „baza” to podstawa!!
Na pokładzie ze skrzypcami : Duet „Line of violins” – to już druga akcja razem!
Pozwólcie, ze Wam przedstawę:
Ania Wożniak-Namirowska – moja prawa ręka i połowa mojego mózgu
Magda i Kasia Pulwer – dla nich nie ma rzeczy niemożliwych
Kuba Kunawicz – wielce pozytywny młody florysta wyróżniający się w naszym zespole wirtuozerią wypowiedzi oraz dowcipu 🙂
Ania Zyzek – wiadomo,że zawsze zabierze ze sobą na akcję uśmiech i życzliwość
Rozmarzona Julka Rubacka
Cezary i Aleksandra – nie wiem czy łatwo mieć zwariowaną matkę-florystkę. Proszę pytać Cezarego
Łasztowanie są wśród nas. Od dziewiętnastego wieku żyją na Łasztowni dzięki eliksirowi młodości. Ujawnili sie podczas Dni Ulicy Zbożowej 🙂 Pochodzą z różnych grup społecznych. Jest wsród nich praczka i kucharka, jest hrabia hulaka, co majątek cały przegrał w karty, wykształcona emancypantka i prawdziwe damy.Jest malarz co biedę klepie i urocza kwiaciareczka. Dzisiaj, w słoneczną niedzielę wylegli na Bulwary
Ogólnie to nie wiem co nam jeszcze strzeli do głowy. Kwiaty są naprawdę doskonałym pretekstem do zabawy 🙂
I znów „Kwiatowy Szczecin” wyruszył na miasto. Tym razem rozdawaliśmy bukieciki z życzeniami pięknych wakacji od miasta Szczecin .Akcja zorganizowana w ramach projektu”Centra i Schroniska Bioróżnorodności” miała pokazać, jak ważna jest w naszym życiu natura , miała pokazać, ze kwiaty potrafią dać moc i radość. A że odbyła się w przeddzień urodzin miasta miała nawet nieco szerszą wymowę. Spacerowaliśmy po głównych ulicach Szczecina wręczając małe , czarodziejskie bukieciki, które miały moc wywoływania uśmiechów. Było pięknie i energetycznie. Szczecinianie odbierali nas bardzo pozytywnie, machali z samochodów,śmiali się do nas lub patrzyli z zaciekawieniem. A że wygladaliśmy bardzo malowniczo , wielu chciało zrobić sobie z nami zdjęcie . Nasze przedstawienie miało też swoją oprawę muzyczną. Był z nami uroczy i utalentowany duet skrzypcowy Line of violins, dwie przemiłe dziewczyny Alicja i Paulina , które ubarwiły nasz spacer ludowymi utworami.
Nasz korowód tańczył, śpiewał i grał :), suknie ( użyczone przez Teatr Współczesny) falowały na wietrze, bukieciki pachniały wakacjami i lawendą, a wokół fruwały uśmiechy i motyle- było bajkowo 🙂
Zaczęlismy od dawnej alei kwiatowej i Muzeum Przełomów
Jesteśmy gotowi 🙂 Pełne kosze i wózki:)
Pierwsi obdarowani
Nasz korowód przeszedł przy akompaniamencie skrzypiec na Plac Żółnierza i Plac Lotników. Tam także wręczalismy bukieciki. Obdarowany został m.in. triathlonista ( w Szczecinie trwały w tym dniu zawody). Ze śmiechem stwierdził, że to my jesteśmy dziś główną atrakcą dnia, co – nie powiem – było dla nas największym komplementem 🙂
Na koniec przemaszerowaliśmy na Aleję fontann, wpadliśmy między kawiarniane stoliki i sterroryzowaliśmy ludzi kwiatami. Łatwo nam poszło 🙂
Pamiątkowe zdjęcie przy szczecińskim marynarzu z przesympatyczną młoda rodzinką
Okazało się, ze jedną z obdarowanych przy kawiarnianym stoliku Pań była redaktor Kuriera Szczecińskiego Pani Ewelina Kolanowska. Zatem hyc… i mały wywiadzik
Nasza akcja dobiega końca.Koszyki już puste. Jeszcze tylko wspólna kawa i zdjęcie na Błoniach. Trudno nam się rozejść. Ale przecież zostały uśmiechy 🙂
Podziękowania przeogromne dla ( od lewej) Blanki Jakubowskiej, Moniki Kisielewicz, Ani Zyzek, dla Kuby Kunowicza
Dla Magdy Pulwer, Julki Rubackiej, Kasi Grzywacz
Dla naszego „performersa” Ani Wożniak-Namirowskiej
Dla przesympatycznego i utalentowanego duetu Line of Violins
W tym roku akcja ‚Kwiatowy Szczecin” odbyła się dzięki wsparciu Urzędu Miasta w ramach ekologicznego projektu „Centra i schroniska Bioróżnorodności”. Tym razem witaliśmy uśmiechem wakacje, bo możecie wierzyć lub nie, ale nie było osoby, która nie uśmiechnęłaby się do nas i do siebie po otrzymaniu małego, kolorowego bukiecika z życzeniami pięknych wakacji od miasta Szczecin. Tak się złożyło, że to nasze roznoszenie kwiatów wypadło w przeddzień urodzin Szczecina. Była więc dodatkowa okazja do świętowania.
Ale zanim wybiegliśmy z bukietami na miasto, trzeba było nieco popracować.
Materiał florystyczny gotowy
Wszyscy na stanowiskach. Dobry humor obowiązkowy
Od lewej : nasza Julka ( najmłodsza w zespole), stale roześmiana Ania ( z różkami), zwariowane : Kasia i Magda, piękna Blanka ( ozdoba każdego florystycznego przedsięwzięcia), Monika Muzyka ( koordynator projektu Tydzień Kwiatów w Szkole Szpitalnej w Zdrojach, u nas na florystycznej praktyce 🙂 ) Kuba czyli Dżejkop i oczywiście Ania , której tak swego czasu spodobała się praktyka w naszej kwiaciarni, ze teraz żadna kwiatowa akcja nie może się bez niej odbyć :). Ja oczywiście robię zdjęcie, bo muszę uwiecznić tę chwilę i mój wspaniały zespół , z którym konie florystyczne można kraść. A i tak nie da się utrwalić animacyjnego performace Ani, przesympatycznego przekomarzania się przy pracy, odśpiewanej przez Kubę i Anię pieśni „Chwalcie łąki umajone”, nie da się utrwalić zapachu domowego ciasta upieczonego przez Anię i zapachu lawendy , której cały kosz nacięła do bukietów Magda w swoim ogrodzie.
Wspomnieć muszę także Damiana, który przybył razem z Kasią i doskonale sprawdził się w pęczkowaniu traw :). Naprawdę , nie mamy problemu z zagospodarowaniem chętnych do pomocy 🙂
Mistrz i uczennica -Monika, dumna z pierwszego bukietu, który pozytywnie przeszedł kontrolę jakości 🙂
200 bukiecików na start
Kwiatowy Szczecin „Przywitaj wakacje uśmiechem”
Ostatnie przygotowania. Sielsko-anielsko : Warkocze muszą być 🙂
Wróciłam z wakacyjnej krainy. Film, który zrobił Bartek – syn mojej serdecznej przyjaciółki mówi o mojej miłości do Krzemienia chyba wszystko. Zdziwiłam się, że on, siedemnastolatek czuje pewne rzeczy tak samo. To chyba magia tego miejsca i wakacyjnego czasu. Zapraszam Was na chwilę do zaczarowanego świata.
No a teraz, tak jak obiecałam przed wyjazdem, podziękowania.
„Kwiatowy Szczecin” to my:
Mariola Badowska ze Stowarzyszenia Wizualne Miasto, której dziękuję za wspólną organizację przedsięwzięcia i za to, że z optymizmem wsparła nieco zwariowany pomysł
Magda i Kasia Pulwer, poznane podczas Festiwalu Róż pozytywnie zakręcone osoby, mama z córką, które dostarczyły ogromne ilości zielska i dziergały z zapałem bukieciki
Mój kwiaciarniany team, czyli: Ania Zyzek, Kasia Grzywacz, Ola Radkowska i Ania Woźniak-Namirowska ( specjalne podziękowania, za założenie najcięższej na świecie spódnicy składającej się z 10 halek i wykonanie pięciu mega-wianków)
Cezary- osobisty syn, którego podziwiam, za dystans do siebie, za to, ze przebrał się w słomkowy kapelusik i ciagnął wózek z kwiatami 🙂
Wojtek Maciejewski, nasz saksofonista, dzięki któremu nasz orszak był taki wesoły
Osobiste: mama i ciocia, które są zawsze ze mną, gdy trzeba ogarnąć większy temat i działają na wielu frontach
Dziękuję raz jeszcze Pawłowi Parzuchowskiemu, mojej bratowej Marzenie i osobistej mamie za piękne zdjęcia.
Partnerami byli: Szczecin Meeting Point, Teatr Współczesny i Hurtownia Kwiatów „Jolanta”
I jeszcze podziękowania specjalne 🙂 🙂 🙂 🙂 dla Blanki, która zainspirowana działaniem kwiaciarnianego teamu poczuła sie w obowiązku i w nocy po naszym florystycznym spacerze powiła córeczkę, o pięknym kwiatowym imieniu : Florentyna. A ja zostałam przyszywaną, kwiatową babcią!!! Coś niesamowitego!
Kilka zdjęć z przygotowań do akcji: było kolorowo, florystycznie i strasznie bałaganiarsko. Dobrze, że Waldemar wyjechał do Świnoujścia 🙂 Myślę, ze nie zniósłby tego widoku!! Panująca na dworze gorąc zmusiła nas do pracy na moim wizytowym stole w salonie. A co tam…! Doszło do tego, że Łatencja tarzała się po podłodze z zielonymi gałązkami w pysku, a Walker dopraszał się by wziąć go do pomocy. Tylko Aron , jak zwykle zachowywał stoicki spokój. Ania , Kasia i Ola plotły wianki, a starszyzna z pomocą Kasi dziergała bukieciki. Rozmowy, jak to przy świecie Matki Boskiej Zielnej obracały się wokół małżeństw, zaręczyn, ciąż i porodów. Klasyka.
A rano : słońce świeci, humory są, kwiaty nie zwiędły 🙂 – ruszamy do akcji!!
Warto było:
I artykuł na pierwszej stronie „Kuriera Szczecińskiego” ( nie ten z mielonką, ten niżej 🙂 )
„Kwiatowy Szczecin – Powitaj dzień uśmiechem! ” – pod takim hasłem wraz ze Stowarzyszeniem Wizualne Miasto i całym moim kwiaciarnianym teamem zorganizowałam w Szczecinie kolorową, kwiatową akcję.. A bo to Święto Matki Boskiej Zielnej, piękna pogoda i piękny Szczecin. Nic, tylko biegać po miescie z koszami kwiatów, uśmiechać się do ludzi i obsypywać ich kwiatami. Chcielismy takze, by na ten jeden dzień ożyła znów kwiatami dawna Aleja Kwiatowa, by nieco puste miejskie przestrzenie ubarwił nasz kolorowy korowód. Udało się. Bawilismy sie wspaniale, a z nami przechodnie i turysci spotkani podczas spaceru.Każdy otrzymał bukiecik. Rozdaliśmy ich ponad sto. Było niedowierzanie, a potem uśmiechy i wspólne zdjęcia. Ludzie machali do nas z samochodów, usmiechali sie zza szyb w tramwajach. Bylo wesoło, sympatycznie. Była moc!!
Za chwilę startujemy
Z ekipą kawiarni Szczecin Meeting Point, ktora udzieliła nam logistycznego i materialnego wsparcia
Bukiety naszykowane ( kwiaty m.in. dzięki wsparciu Hurtowni Kwiatów „Jolanta” – Staśku!! Bardzo dziekuję!!)
Z Mariolą Badowską, prezes Stowarzyszenia Wizualne Miasto
Na Alei Kwiatowej rozdajemy bukiety i uśmiechy
Będzie artykuł w „Kurierze” 🙂 – z panią redaktor Arletą Nalewajko. Dziekujemy 🙂
Spacer po Szczecinie : Brama Krolewska , Muzeum Przełomów i naszaFilharmonia – „Ożywiamy przestrzenie”
I jeszcze Plac Orła Białego
A fotografowali nas: Marzena ( na pierwszym planie pierwszego zdjecia), Paweł ( na drugim planie drugiego zdjecia) i osobista mama ( na drugim planie trzeciego zdjecia) Dziękujemy!! Dzieki Wam tak pieknie wygladamy!!
Bez saksofonu byłoby nam bardzo smutno: gra Wojtek Maciejewski
Do zobaczenia za rok 🙂
Podziekowania i relacja z przygotowań w następnym poście. Teraz znikam na tydzień w moim ukochanym Krzemieniu. 🙂