Ranek zaczynam od delikatnej i skromnej wiązanki ślubnej z pachnących frezji. Frezje jakoś rzadko widzę we współczesnych, nowoczesnych bukietach. Kojarzą się może za bardzo z czasami, w których w kwiaciarniach były tylko goździki, gerbery i frezje właśnie. A przecież można pokazać je w nowy sposób, choćby korzystając z formy małego berła. Nabierają wtedy szlachetności i zyskują na elegancji.
Bukiecik, który robiłam przeznaczony był dla młodziutkiej,skromniutkiej Panny Młodej, delikatnej i subtelnej. Gdy przyszła do kwiaciarni wybierać wiazankę, zachwyciły ja właśnie frezje. Sukienkę miała pościutką,ślub był cywilny. Wybrałam dla niej wariant najprostszy z możliwych : zwyczajne zwiazane kwiatki,ozdobione atłasową wstążką i cyrkoniami. W podobnym stylu-butonierka dla Pana Młodego.
-
-
A po południu przyjmuję zmówienie na bukiet okolicznościowy z okazji pięćdziesięciolecia pożycia małżeńskiego .Opowieść, jakiej słucham przy okazji to gotowy scenariusz do filmu , w którym wielka historia przeplata się z małą historią rodzinną, tak typową dla wielu rodzin ze Szczecina i okolicznych miejscowości. Jest w tym scenariuszu młody leśnik, którego wiatr historii przenosi po wojnie ze wschodnich rubieży Polski na Ziemie Odzyskane do poniemieckiej leśniczówki. Jest rodzina niemiecka , która tę leśniczówkę musi opuścić. Osiedlona już za nową niemiecką granicą,odbywa pewnego dnia podróż sentymentalną w rodzinne strony. Starsza Pani, Niemka, pamięta dokładnie jabłoń, która wciąż rośnie na podwórzu,a na której ona huśtała się jako pięcioletnie dziecko.I jest w tym scenariuszu powoli zawiązująca się znajomość wynikająca ze wzajemnego szacunku i zrozumienia, jest w końcu przyjaźń i zwykła ludzka serdeczność . Historia prawie sentymentalna, jak to dobrze więc, że w stu procentach prawdziwa. Jutro właśnie będę robić bukiet dla niemieckiego małżeństwa obchodzącego swoją piękną rocznicę.
Tagi:
moi klienci,
wiązanka ślubna